sobota, 9 października 2010

50. Sobotni wpis

Na początku to pochwalę się, że wygrałam candy u Kasi!! I buzia śmieje mi się od kilku dni :) Dziękuję Kasiu, za zorganizowanie tej zabawy :)

Jakoś mało czasu ostatnio mam, ciągle tylko praca, dom, praca dom, dwa kolejne weekendy zajęte przez wesela przyjaciół, mało czasu na cokolwiek, blog świeci pustkami. Ale to nie tak, że nie mam co pokazać :)
Oto mój wielkolud, serweta dla siostry. Docelowo ma mieć około 1x1,5 metra, albo i więcej jak się da (czytać: jak wyjdzie). Wg wzoru już powinnam skończyć, ale dodaję elementy, tak jak wzór pokazywał wcześniej. Na prostokącie to łatwo w miarę, z kołem miałabym gorzej. Zdjęcie nie oddaje wielkości, bez naciągania serweta ma już 70X37 cm. Robiona jest z nici ariadna, nie pamiętam dokładnie ale to chyba Muza. Prace nad tą serwetą rozpoczęłam gdzieś.. w czerwcu? Chyba tak. Ta da dam, a tyle już mam:



A tutaj zbliżenie, razem z szydełkiem - było to zwykłe szydełko Tulip, a dzięki sprawnym dłoniom mojego Lubego, ubrane zostało w rureczki termokurczliwe (tak fachowo mam je nazywać :P) i ma teraz zgrabną rączkę, łatwo się trzyma i odcisk się nie robi :) Zdolna moja bestia ubrała mi tak wszystkie moje szydełka - sztuk 6. I w około godzinę mam 6 szydełek z rączką :)

2 komentarze:

  1. Serwetka będzie cudna :), zdolny ten Twój mąż :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się patent z ubrankiem na szydełko! Ale... co z numerem grubości szydełka? Bo widzę że 'zakryło' się :(

    OdpowiedzUsuń