A dlatego, że coś mi się stało w głowę i zakwitło w niej słowo: remont... Chyba wiadomo co to oznacza. Aktualnie z językiem po brodę sprzątam, ścieram, czyszczę.. A to jeszcze nie koniec. I w ogrodzie trzeba cały czas coś robić. I warzywa błagają o uwagę i pielęgnację. I czasem odetchnąć też trzeba. Robótkowo nie dzieje się nic :( Ale zaglądam już na Wasze blogi i mam nadzieję niedługo wrócić, bo tęsknię za igłą!!!
Pozdrawiam cierpliwych, co czasem zaglądają :)
A żeby nie było nudno, pokażę firankę, którą prawie skończyłam przed remontami (trzeba jeszcze nad jej długością popracować, bo każdy sznureczek jest inaczej). Przez całe 5 dni wisiała w oknie, więc jedyne zdjęcie jakie mam. Po kliknięciu trochę większe:
/>
Oj zazdroszczę remontu, oprócz wysiłku to przede wszystkim NOWE I INNE:).
OdpowiedzUsuńFiraneczka śliczna, miłych chwil życzę !
powodzenia :) mnie czeka remont w lipcu i już mnie to przeraża :)
OdpowiedzUsuńFiranka niesamowicie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuń